Odkłamywanie rzeczywistości polskiej

Moderatorzy: Mariola, Marcin

Re: Odkłamywanie rzeczywistości polskiej

Nowy postprzez łolaboga w 18 Lis 2010 13:26

Zobacz, ile naprawdę zarabiają radni. To dlatego chcą władzy


Wielu startuje w wyborach tylko dla pieniędzy
.

Co najmniej 700 milionów złotych rocznie kosztują nas diety
wszystkich radnych w Polsce. Samorządowy dodatek do pensji niestety często ją zastępuje - informuje RMF FM.

Dla wielu comiesięczna dieta to jeden z głównych powodów, dla którego decydują się na pracę
w samorządzie. W efekcie w niedzielnych wyborach o jeden mandat radnego średnio walczy więcej niż 5 osób. Nie wszyscy chcą działać
na rzecz swojego miasta czy gminy.

LOKALNA WŁADZA CHCE SPECJALNYCH EMERYTUR. DUŻO ZA TO ZAPŁACISZ>>

O jakie kwoty
chodzi? Dieta nie może przekroczyć maksimum ustalanego przez rząd - w tym roku górna granica to kwota ok. 2,7 tys. zł. Radni w poszczególnych gminach sami ustalają swoje zarobki, nic więc dziwnego, że z reguły nie oszczędzają.

Na przykład warszawski radny co miesiąc otrzymuje na rękę 2600 złotych. Z tego 2200 złotych nie jest opodatkowane. By zasilić w ten sposób domowy budżet, wystarczy podpisać listę obecności na jednej bądź dwóch sesjach w miesiącu - zauważa stacja.

POLACY KOCHAJĄ SWOJE MIASTA. NIE CHCĄ ZMIENIAĆ WŁADZY>>

Choć dieta ma zrekompensować utratę zarobku w miejscu pracy, to jednak firmy i instytucje nie obniżają pensji radnym. Samorządowcy zyskują więc dodatkowy, stabilny dochód
. Profesor Jerzy Stępień, zajmujący się od lat demokracją lokalną mówi, że to wypaczenie samorządności.

Eksperci wskazują, że pieniądze z diet powinny otrzymywać firmy, w których pracują radni, za czas, który poświęcają samorządowi - dodaje rozgłośnia.

AJ
łolaboga
 

Re: Odkłamywanie rzeczywistości polskiej

Nowy postprzez POwiec w 18 Lis 2010 18:22

Proponuję zaangażować na stanowiska radnych, wójtów, burmistrzów, posłów i senatorów Chińczyków. To dobrzy fachowcy, (od wielu lat osiągają 10% wzrost gospodarczy). Zgodzą się za 10% diety i będą bardziej mili i uprzejmi. :P
POwiec
 

Re: Odkłamywanie rzeczywistości polskiej

Nowy postprzez łolaboga w 19 Lis 2010 10:50

Chcecie takiej Polski?
Na dzień przed wyborami - wojna w łódzkim PiS

Radny PiS oskarżał, dyrektorkę biura Joanny Kluzik-Rostkowskiej o współpracę ze służbami PRL. Po doniesieniu dyrektorki sprawą zajął prokurator. W odwecie ujawniono, że ta zatrudniła pracownika "na czarno"
Tablica na łódzkim biurze poselskim Joanny Kluzik-Rostkowskiej (już nie PiS)

Od wyborów parlamentarnych w 2007 roku łódzki PiS jest podzielony na dwie frakcje. Po jednej stronie jest Joanna Kluzik-Rostkowska, a po drugiej wszyscy inni.
Niechęci nie ukrywała żadna ze stron, ale konflikt się zaostrzył. Zaczęło się od maili, które dostali posłowie, senatorowie i dziennikarze z całej Polski. W treści przemycona została informacja jakoby Wojciechowska, która jest członkiem PiS współpracowała z służbami PRL. - Potem sfabrykowana i rozesłana została odpowiedź na tego maila - opowiada Wojciechowska. - Zawierała link do strony na której wprost powtórzono oskarżenia.

Nazwisko Wojciechowskiej znajdowało się tam pośród współpracowników m.in. Służby Bezpieczeństwa. Otwiera ją Andrzej Mazur, którego IPN zidentyfikowała jako wieloletniego współpracownika SB TW "Wacława".

Wojciechowska: - Nie mam wątpliwości, że chodziło o podważenie wiarygodności Joanny Kluzik-Rostkowskiej.

Dyrektorka biura posłanki poinformowała o całej sprawie prokuraturę. - 19 października dostaliśmy zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa - potwierdza Krzysztof Kopania, rzecznik łódzkiej prokuratury. - Sprawa dotyczy pomówienia z użyciem środków masowego komunikowania się. Postanowiliśmy zająć się nią z urzędu. Osoba prywatna nie miałaby w tym przypadku możliwości ustalenia sprawcy. Prokurator ma.

Wojciechowska zaprzecza współpracy ze służbami. - W 2007 roku zostałam zweryfikowana przez Instytut Pamięci Narodowej - podkreśla. - Potem jeszcze przez Biuro Bezpieczeństwa Narodowego przed odebraniem odznaczenia od prezydenta Lecha Kaczyńskiego.

Według Wojciechowskiej autorem maili i wpisów na stronie jest znany łódzki radny PiS. - Wiem, kto to i poinformowałam o tym, co robi szefa okręgu PiS, posła Jarosława Jagiełło. To było jeszcze przed ustalaniem list wyborczych - opowiada. - Zrobiłam to publicznie na spotkaniu członków partii. Poseł odebrał pismo za pokwitowaniem. Potem jednak nie wszczął postępowania dyscyplinarnego wobec radnego, a na dodatek umieścił go na liście wyborczej.

Po tym, jak prokuratura zajęła się sprawą pomówień, ujawniono dokumenty, które maja udowodnić, że dwa lata temu Wojciechowska nielegalnie zatrudniła studenta Dominika S. w biurze poselskim Joanny Kluzik Rostkowskiej.

W oświadczeniu z 2 lutego 2009 roku do którego dotarła "Gazeta" S. pisze, że za pracę w czerwcu i lipcu 2008 roku odebrał łącznie dwa tys. zł. "Powyższą kwotę otrzymałem w gotówce za pokwitowaniem odbioru od dyrektor biura pani Agnieszki Wojciechowskiej (...), została wypłacona w kilku ratach".

Podkreśla też, że pracował bez umowy o pracę. "(...) wielokrotnie dopytywałem się Agnieszki Wojciechowskiej na temat podpisania umowy z tytułu stosunku pracy, jednak za każdym razem słyszałem odpowiedź - później, a odbiór wynagrodzenia kwitowałem na zwykłej kartce z pieczątką biura".

Na pokwitowaniach widnieją kwoty i pieczątki biura. Na jednym podpis Agnieszki Wojciechowskiej.

Sama Wojciechowska przyznaje, że S. pomagał w biurze, ale nigdy nie był jego pracownikiem. Potwierdza natomiast, że wypłacała mu pieniądze za wykonywane zadania. Prawdopodobnie wkrótce ktoś z PiS poinformuje prokuraturę o nielegalnym zatrudnieniu i wypłatach w biurze posłanki
łolaboga
 

Re: Odkłamywanie rzeczywistości polskiej

Nowy postprzez łolaboga w 19 Lis 2010 14:18

CBA, szpital i elżbietanki - haracz za czynsz

Aresztowany niedawno pełnomocnik Kościoła zarabia na szpitalu należącym do zakonnic. 50 tysięcy miesięcznie. I jeszcze przez kilkadziesiąt lat

Firma Marka P., pełnomocnika Kościoła, dostaje 50 tys. zł miesięcznie za ściąganie czynszu za wynajem byłego szpitala elżbietanek w Warszawie. To kwota równa połowie całego czynszu! I tak będzie do 2037 r. dzięki umowie, jaką wynegocjował mecenas Piotr P., członek Komisji Majątkowej i zarazem adwokat zakonnic.

Mecenas Piotr P. jest członkiem Komisji Majątkowej przy MSWiA przyznającej instytucjom kościelnym rekompensaty za majątek utracony w PRL-u. Zasiada też w radzie ekonomicznej diecezji płockiej. W środę CBA zatrzymało go pod zarzutem korupcji. Gliwicka prokuratura twierdzi, że wziął kilka łapówek na kwotę ponad 200 tys. zł.

Pieniądze miały pochodzić od Marka P., byłego oficera SB z Bielska-Białej, który przed Komisją reprezentował parafie i zakony w całym kraju. Były esbek w środowisku kościelnym uchodził za cudotwórcę, bo potrafił załatwić rekompensatę w najbardziej skomplikowanych sprawach. Śledczy twierdzą, że był skuteczny, bo korumpował członków Komisji Majątkowej.

Szpital przy ul. Goszczyńskiego w Warszawie, na którym zarabia firma Marka P., Żywieckie SA, przez lata był jedną z najlepszych placówek medycznych stolicy. Ale w 2006 r. został zamknięty, bo dzierżawiące go miasto nie dogadało się z zakonnicami w sprawie czynszu. Przez kilkanaście miesięcy w opuszczonym budynku hulał wiatr.

W kwietniu 2007 r. zakonnice zdecydowały, że wydzierżawią budynek firmie, która będzie chciała tam prowadzić szpital. Elżbietanki przekazały szpital w zarządzanie Żywieckim, które miały znaleźć kontrahenta.

Podczas przeszukania firmy Marka P. agenci CBA znaleźli umowę elżbietanek z Żywieckimi w sprawie dzierżawy szpitala. Wynika z niej, że siostry miały dostawać 10 tys. zł czynszu miesięcznie w pierwszym roku jej obowiązywania i 50 tys. zł w latach następnych. Znalazł się tam też zapis, że jeśli Żywieckim uda się wynegocjować od nowego dzierżawcy wyższy czynsz, to różnica przez 30 lat będzie trafiała na konto firmy. W imieniu sióstr umowę negocjował ich adwokat - mecenas Piotr P.

- Jadąc na negocjacje, Marek P. powiedział mi, że mecenas P. nie będzie robił żadnych problemów, bo wszystko jest z nim ustalone - wspomina Dariusz M., były prezes Żywieckich.

W październiku 2007 r. szpital wydzierżawiła spółka Platinum Hospitals, której prezesem jest Wiesław Kaczmarek, minister skarbu w rządzie Leszka Millera. W październiku 2011 r. chce tam otworzyć najnowocześniejszą prywatną klinikę na 150 łóżek. Przebudowa budynku trwa, wartość inwestycji - ponad 100 mln zł.

Z dokumentów przejętych przez CBA wynika, że Platinum Hospitals za dzierżawę szpitala płaci 100 tys. zł miesięcznie. Pieniądze idą na konto Żywieckich, które potrącają połowę, a resztę przekazują elżbietankom. Tak będzie do 2037 r.

- Cała nasza praca polegała na wystawieniu faktury - mówi Dariusz M. W 2009 r., tuż przed odejściem z Żywieckich, zasugerował zakonnicom, żeby podpisały umowę dzierżawną bezpośrednio z Platinum Hospitals. Siostry odmówiły.

Mecenas Piotr P., który nie jest już pełnomocnikiem elżbietanek, nie chciał rozmawiać z "Gazetą". Komentarza odmówiły też zakonnice i Platinum Hospitals.

O elżbietankach było głośno w 2008 r., gdy Komisja Majątkowa przekazała im 47 ha na warszawskiej Białołęce. Ich interesy przed Komisją reprezentował Marek P. Przedłożył wycenę, z której wynikało, że ziemia jest warta 30 mln zł. Komisja ją zaakceptowała, choć władze Białołęki twierdziły, że wartość tych terenów to co najmniej 240 mln zł.


Więcej... http://wyborcza.pl/1,76842,8684931,CBA_ ... z15jZ5jgHh
łolaboga
 

Re: Odkłamywanie rzeczywistości polskiej

Nowy postprzez łolaboga w 25 Lis 2010 11:19

"Istotne jest, by ludzie wytłumaczyli mu, że przegrał wybory prezydenckie"
dzisiaj, 09:07 MK / Polskie Radio

Były minister Artur Balazs skomentował wypowiedzi prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego na temat wczorajszego posiedzenia Rady Bezpieczeństwa Narodowego, w którym uczestniczył gen. Wojciech Jaruzelski. - Mam wątpliwości, czy Jarosław Kaczyński dobrze robi. Istotne jest, by ważni ludzie z jego otoczenia wytłumaczyli mu, że przegrał te wybory prezydenckie - powiedział w radiowej "Trójce" Balazs.

Według byłego ministra partia Kaczyńskiego traci realną szansę na władzę w Polsce. - Gdyby PiS utrzymał tę strategię z wyborów prezydenckich, to miałby szansę sięgnąć po władzę. Warto, by Jarosław Kaczyński się nad tym jeszcze raz zastanowił, nie przechodził do porządku dziennego - powiedział.

Balazs stwierdził, że po przegranych wyborach prezydenckich i zamieszaniu ws. parlamentarzystów, którzy zostali wykluczeni, bądź sami odeszli z PiS partia Kaczyńskiego "staje się formacją radykalną, skrają". - W takim przesłaniu, jak dzisiejsze nigdy nie sięgnie po władzę - powiedział.

- Opozycja zajmuje się dziś trwaniem w opozycji. Gdyby chciała zdobyć władzę to inaczej by się zachowywała - powiedział polityk dodając, że "w PiS nie było alternatywy poza Jarosławem Kaczyńskim".

Balazs skomentował także wczorajsze zaproszenie gen. Wojciecha Jaruzelskiego przez prezydenta Bronisława Komorowskiego na posiedzenie RBN. - Zaproszenie generała do rady powoduje, że tacy politycy, jak Kaczyński się w niej nie znajdą (J.Kaczyński był członkiem RBN, ale zrezygnował - red.). Stąd też to zaproszenie prezydenta - tłumaczył polityk.

- Dla mnie osoba Jaruzelskiego, jako człowieka, który doprowadził do stanu wojennego jest jakimś problemem. Uważam, że Jaruzelski i współpraca z nim w zakresie polityki wschodniej poprawi klimat w relacjach w Rosją - powiedział były minister dodając, że "Jaruzelski w Moskwie również wśród obecnej władzy jest dobrze oceniany".

(MK)
łolaboga
 

Re: Odkłamywanie rzeczywistości polskiej

Nowy postprzez łolaboga w 25 Lis 2010 11:37

Nie można się domagać szacunku dla poprzedniego prezydenta kwestionując obecnego

Nie chciałbym, żeby "dzisiejszy" Jarosław Kaczyński został jeszcze kiedyś premierem Polski - mówił w Radiu ZET Jan Ołdakowski, dyrektor Muzeum Powstania Warszawskiego i członek ugrupowania Polska Jest Najważniejsza. Poseł w rozmowie z Moniką Olejnik stwierdził też, że "comiesięczne marsze z pochodniami nie służą pamięci Lecha Kaczyńskiego".

Ołdakowski przypomniał swoje wcześniejsze słowa o tym, że zmarły prezydent Lech Kaczyński nie byłby zadowolony z tego, co obecnie dzieje się w PiS.

"Lech Kaczyński nie pozwoliłby nam zrobić krzywdy"

- Oczywiście, gdyby żył Lech Kaczyński to nie pozwoliłby nam krytykować PiS-u w mediach, on by to inaczej załatwił, ale z drugiej strony nie pozwoliłby nam zrobić krzywdy. Lech Kaczyński uwielbiał dyskusje. Takim go znaliśmy. To był człowiek otwarty na rozmowę. (...) Jego nie interesowały spotkania z pochlebcami. (...) On nie zmieniał pod naszym wpływem decyzji, ale słuchał jak na nie reagujemy, rozmawiał. To nie był zwolennik popierania, on nie chciał od nas, żebyśmy powtarzali to, co on powiedział - mówił Ołdakowski.

Poseł dodał też, że często wspomina w rodzinie Lecha Kaczyńskiego i to, że były prezydent wspierał go w najtrudniejszych momentach. - Wspominamy go zawsze 10., my - przyjaciele, rodzina, i wiemy jedno: że nie służą jego pamięci marsze z pochodniami. Chcemy, żeby on był wspólnym bohaterem, a nie grupki ludzi, która czci go w tak dziwny sposób - powiedział poseł.

"Bolało mnie, gdy ludzie odsyłali ordery Lechowi Kaczyńskiemu"

Poseł jednocześnie z dystansem odniósł się do obecnego zachowania prezesa PiS w stosunku do prezydenta Bronisława Komorowskiego: - Będę się zachowywał do wszystkich następnych prezydentów tak, jak chciałbym, jak marzyłem, żeby ludzie zachowywali się do prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Bolało mnie, że osoby, które również szanowałem odsyłały mu ordery, bolało mnie, że czasami krytykowano go zbyt ostro, ja go znałem blisko, więc wiedziałem, że jest inny. (...) I wydaje mi się, że to jest jedyna możliwa droga - nie można się domagać szacunku dla poprzedniego prezydenta kwestionując również tego - dodał.

"Upomniałem się u prezesa Prawa i Sprawiedliwości o sprawiedliwość..."

Ołdakowski mówił, że opuścił klub PiS z jednego powodu - dlatego, że prezydium partii zdecydowało o wyrzuceniu Elżbiety Jakubiak. - Tego dnia, kiedy została zawieszona, to było we wrześniu, pojechałem do prezesa Prawa i Sprawiedliwości upomnieć się o sprawiedliwość, tą sprawiedliwość z nazwy partii. (...) Wiem, że nie było to sprawiedliwe. To była długa i dobra rozmowa, ale powiedziałem tam jedno: że w polityce sa ważne nie tylko idee i program, ale także lojalność i współpraca osób, które tą politykę uprawiają - mówił Jan Ołdakowski w Radiu ZET.

Poseł mówił, że chciał się "rozstać kulturalnie" z PiS i wysłał list, ale nie ponosi odpowiedzialności za to, że Mariusz Błaszczak, szef klubu PiS, zdecydował się ujawnić treść tego listu, zanim dotarł on do adresata. Ołdakowski powiedział też, że po wyrzuceniu Jakubiak grupa muzealników miała tylko jedną możliwość. - To PiS zdecydował się je wyrzucić, one same nie odeszły - mówił o wyrzuconych z klubu posłankach.

- O co chodzi z Elżbietą Jakubiak? - dopytywała Monika Olejnik. - Nie wiem. Po pierwsze to jest niesprawiedliwe, po drugie to jest niemoralne. I dlatego się zdecydowałem odejść - odpowiadał Ołdakowski.

"Nie chciałbym, żeby dzisiejszy Jarosław Kaczyński został premierem"

Ołdakowski mówił też o ostatniej kampanii prezydenckiej i "przemianie" Jarosława Kaczyńskiego. - Trudno powiedzieć, że Jarosław Kaczyński oszukał, to zbyt mocne stwierdzenie. Mieliśmy takie wrażenie, że chciał się zmienić. Gdy zobaczył tłum na Krakowskim Przedmieściu 10 kwietnia to ogromnie się wzruszył - wspominał.

- Czy chciałby pan, żeby Jarosław Kaczyński został jeszcze kiedyś premierem Polski? - pytała Olejnik. - Ten rodzaj sporu, który dziś jest prowadzony wyklucz w ogóle taką możliwość. PiS nie ma możliwości koalicyjnych, nawet z nami, którzy włożyliśmy tyle energii w to, żeby elegancko rozstać się z tym klubem - mówił Ołdakowski.

- Ale czy pan by chciał, żeby Kaczyński został premierem? - dociskała Olejnik. - Ten dzisiejszy? Nie - zakończył Ołdakowski.
łolaboga
 

Re: Odkłamywanie rzeczywistości polskiej

Nowy postprzez malisto w 28 Lis 2010 13:07

Tusk będzie pierwszym premierem w historii Polski, który po zakończeniu kadencji znajdzie się w więzieniu.

Tusk stał się spełnieniem marzeń Polaka o tym, żeby było znowu jak za Gierka. Jego panowanie to wypisz wymaluj powtórka z gierkowskich rządów. Jest wielki pic. Jest dziewiąta potęga gospodarcza świata, zwana dziś zieloną wyspą, względne poczucie dobrobytu, choć ten dobrobyt znowu jest na kredyt, o czym ludzie wiedzieć nie chcą. Jest też straszenie opozycji. To wszystko wchodzi nam doskonale w przećwiczone 40 lat temu wzorce, które gdzieś tam w ludziach głęboko tkwią. Ale też sukces, jakim jest zachowywanie popularności przez trzy lata kosztem wielkiego picu, mnożenia długów i odkładania na wieczne nigdy problemów, które już dawno powinny być załatwione, ma swoją cenę. Tą ceną będzie, tak jak było w przypadku Gierka, nagła katastrofa. Myślę zresztą, że Donald Tusk już jest na to przygotowany

Będzie co najmniej postawiony przed Trybunałem Stanu, bo jest za co. Jego następca, nawet jeśli to nie będzie Jarosław Kaczyński, po prostu będzie musiał to zrobić, żeby uspokoić ludzi, którzy nagle stracą totalnie poczucie bezpieczeństwa, stracą oszczędności, pracę i nagle się znajdą w sytuacji, o której kiedy dziś słyszą, to zatykają uszy. Tak jak nie chcieli słyszeć w latach 70., kiedy fachowcy mówili, że nie można wiecznie żyć na kredyt.


Taki finał rządów Tuska i jego ludzi jest nieuchronny.

http://www.tygodniksolidarnosc.com/2010/48/3d_wie.htm
malisto
Poziom aktywności 4+
Poziom aktywności 4+
 
Posty: 90
Dołączenie: 29 Maj 2010 06:16

Re: Odkłamywanie rzeczywistości polskiej

Nowy postprzez Ciech w 28 Lis 2010 13:14

Europoseł Marek Migalski na swoim blogu w Onet.pl napisał o "przyczynach buntu na ostatnim posiedzeniu klubu PiS", kiedy pod głosowanie podana była kwestia ewentualnego przywrócenia wykluczonych posłanek - Joanny Kluzik-Rostkowskiej i Elżbiety Jakubiak.

Jak twierdzi europoseł "przyczyny buntu były inne, niż wszyscy myśleliśmy". Wyjaśnia także od razu, że najbardziej sprzeciwiali się "ziobraki i rydzyki (czyli zwolennicy Zbigniewa Ziobro i ojca dyrektora)". Przyczyną była podobno chęć zdobycia jak największej liczby miejsc na listach wyborczych w przyszłych wyborach parlamentarnych.

"Są (zwolennicy Ziobry i Rydzyka - red.) coraz bardziej bezkonkurencyjni i rosną w siłę ? tak wobec prezesa, jak i innych środowisk w PiS. To niewesoła informacja dla Mariusza Kamińskiego, Adama Hofmana i innych, którzy sądzili, że jak się nas pozbędą, to wreszcie odetchną pełną piersią" - uważa Marek Migalski.

Dodaje, że "scenariusz ten uprawdopodobnia informacja, że ks. Tadeusz Rydzyk miał zażądać dla swoich ludzi od Jarosława Kaczyńskiego połowy... ?jedynek? i połowy ?dwójek? (pierwszych miejsc na listach wyborczych - red.)".

Migalski zastanawia się, "czy prezes może oprzeć się żądaniom redemptorysty z Torunia?". Ma także gotową odpowiedź na swoje pytanie: "w chwili obecnej - nie za bardzo", ponieważ, jak pisze europoseł, "gdy nie ma się szans na dojście do władzy, rola Radia Maryja i TV Trwam niepomiernie wzrosła".

Przeczytaj cały wpis na blogu Marka Migalskiego w Onet.pl
Ciech
 

Re: Odkłamywanie rzeczywistości polskiej

Nowy postprzez malisto w 28 Lis 2010 18:00

Trwa burza w sieci, wywołana podejrzeniami, ze wybory do sejmików mogły zostać sfałszowane

Stawiam hipotezę, że wybory samorządowe mogły zostać sfałszowane. Wskazuje na to zdumiewająca liczba prawie 2 milionów głosów nieważnych.

W wyborach sejmików wojewódzkich wyborcy oddali prawie 2 mln głosów nieważnych, co stanowi ponad 12 proc. osób biorących udział w głosowaniu.

Ciekawie wygląda kwestia lokalizacji głosów nieważnych. W wielkich miastach - w Warszawie, w Łodzi, w Krakowie było ich niewiele - ledwie 3-4 proc. Ale w okręgach wyborczych poza wielkimi miastami, w okręgach wiejskich, liczba takich głosów sięgała nierzadko 20 proc.

Tak było np. w okręgu płockim, na Mazowszu, gdzie gigantyczny sukces odniósł PSL i marszałek Struzik, zdobywając prawie połowę głosów (ponad 48 proc.).

W niedzielny wieczór wyborczy, tuż po 22:00, Telewizja Polska pokazała wyniki sondażu, prowadzonego przez TNS OBOP pod lokalami wyborczymi. Ludzi wychodzących z lokali wyborczych pytano - na jaką partię pan czy pani głosowali? Z odpowiedzi wynikało, że na PiS padło 27 proc. głosów i że PiS wygrał w 6 województwach - podkarpackim, lubelskim, podlaskim, mazowieckim, świętokrzyskim i łódzkim.

Czyje głosy mogłyby być unieważniane? Oczywiście głosy oddane na PiS. Bo to PiS był i jest na wsi wielką konkurencją wyborczą dla PSL.


http://www.wpolityce.pl/view/4341/_Trze ... zyne_.html


http://gazetapolska.pl/artykuly/kategor ... falszowano

http://www.naszdziennik.pl/index.php?da ... d=my41.txt

http://tvp.info/informacje/polska/wojci ... ne/3449655
malisto
Poziom aktywności 4+
Poziom aktywności 4+
 
Posty: 90
Dołączenie: 29 Maj 2010 06:16

Re: Odkłamywanie rzeczywistości polskiej

Nowy postprzez Gosia w 28 Lis 2010 19:27

Powinno się dążyć do niezwłocznego wyjaśnienia tej sprawy,ponieważ bardzo prawdopodobne było fałszowanie głosów,szkoda że mało było obecnych mężów zaufania w komisjach wyborczych.Takie czyny mogą zniechęcić wyborców do brania udziału w wyborach,ponieważ rodzi się brak zaufania.
Gosia
 

PoprzedniaNastępna

Powróć do Hyde-Park - bez cenzury politycznej

Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 1 gość

cron